Tak wygląda „Dygot”, moja trzecia już książka po niemiecku, tym razem w przekładzie Joanny Manc. Podobnie jak „Rdzę” i „Saturnina” opublikowało je wydawnictwo Secession Verlag.
Tag: Jakub Małecki (page 2 of 25)
Pracuję w sadzie, biegam z bratem wśród pól, spaceruję po rodzinnym mieście i parzę kawę w jednym z moich ulubionych miejsc na świecie. Siedząc na krzesełku, na którym kiedyś siadywał podczas pracy mój dziadek, opowiadam o drzewach, psach, Kole i przeszłości. A także o „Sąsiednich kolorach”. Wydawnictwo SQN, Okoń w sieci, Arteria – dziękuję za tę przygodę. Link do filmu znajduje się TUTAJ.
Miałem przyjemność pojawić się w najnowszym odcinku „Imponderabiliów” Karola Paciorka . Cały odcinek TUTAJ.
Mam dziś przyjemność podzielić się tu dwiema wiadomościami. Po pierwsze: audiobook mojej nowej powieści jest już gotowy. I nie będzie to standardowa książka w wersji czytanej, ale znacznie bardziej rozbudowana produkcja, wzbogacona o muzykę i efekty dźwiękowe. Swoich głosów użyczyli książce Danuta Stenka oraz Filip Kosior.
Po drugie… audiobook jest już dostępny. Od dziś możecie go słuchać w serwisie Audioteka (tutaj podaję LINK). Na pozostałych platformach pojawi się pierwszego maja. Jestem bardzo ciekaw Waszych opinii.
O tęsknocie, stwarzaniu prawdy, pustych miejscach w ciele i słowach, które wędrują daleko poza śmierć. Moja nowa powieść od dziś w przedsprzedaży: LINK. (Pierwszy tysiąc zamówionych egzemplarzy zostanie wysłany z autografem).
Oficjalna premiera 26-go kwietnia nakładem wydawnictwa SQN. Okładkę namalował Roch Urbaniak.
Zapraszam serdecznie na Poznańskie Targi Książki, które odbędą się już w następny weekend. Czy ktoś z Was się wybiera?
(Na stronie targów możecie znaleźć informację, że teoretycznie kończą się one o 18:00, ale ja i Wydawnictwo SQN zostaniemy dla Was tak długo, jak tylko będzie trzeba, żeby podpisać każdą przyniesioną książkę).
Redaktorzy największego czasopisma w Belgii umieścili „Saturnina” na liście pięćdziesięciu najlepszych książek tego roku (LINK). A ja właśnie wróciłem ze spotkania z tamtejszymi czytelnikami. Poznałem świetnych ludzi i podpisałem dużo książek, a w drodze na lotnisko wszedłem do przypadkowej księgarni, gdzie leżały stosy „Rdzy” i „Saturninów”. Czułem, że fruwam zanim jeszcze wsiadłem do samolotu.